Toaleta pośmiertna zmarłego. Jak przebiega?
Aby
zdać sobie sprawę z jej konieczności zachęcamy do przeczytania artykułu pt. "Jak zmienia się nasze ciało po śmierci."
Jednym z pierwszych zadań tanatopraktyka wykonywanych przed rozpoczęciem przygotowań ciała do pożegnania z bliskimi jest tzw. toaleta pośmiertna.
To szereg czynności o charakterze dezynfekcyjno-kosmetycznym.
Polega na dokładnej dezynfekcji powierzchni skóry oraz umyciu całego ciała, zabezpieczeniu naturalnych otworów przed wyciekami, zamknięciu skaleczeń i ran pooperacyjnych, fachowym zamknięciu oczu i ust odpowiednimi technikami, podstawowej kosmetyce dłoni, twarzy, włosów oraz zarostu u mężczyzn.
Łamanie kości?
I tu pojawia się często pytanie o tzw. "stężenie pośmiertne"? Jak radzimy sobie z tym zjawiskiem?
Stężenie pośmiertne to nic innego jak zesztywnienie mięśni obwodowych (szczególnie rąk, dłoni i nóg) wskutek przemian chemicznych przebiegających w nich po śmierci. Utrudnia ono toaletę, ubranie oraz ułożenie zmarłego w docelowej pozycji.
Poprzez dość niefortunne nazwanie tej czynności "przełamywaniem stężenia pośmiertnego" pokutuje tu stereotyp "łamania (!) kości i stawów" by móc ułożyć zmarłego do ekspozycji.
Nic bardziej mylnego! Wystarczy przyłożyć nieco więcej siły do zesztywniałych stawów np. nadgarstków, palców, kolan i łokci by pokonać opór stawiany przez przyczepione do nich stężałe mięśnie. Pomijając aspekt moralny, z czysto teoretycznego punktu widzenia, aby złamać kość lub zwichnąć staw potrzebna byłaby naprawdę duża siła wyzwolona poprzez użycie specjalistycznych i niehumanitarnych (!) narzędzi.
Szczęśliwie to tylko stereotyp, ale staramy się często do niego wracać z czysto edukacyjnego powodu.